Z podobieństwem przez lata

odwiedziny u cioci, dawno niewidzianej cioci, które o mało co nie zakończyły się zrzuceniem mnie ze schodów i prawie zawałem serca owej cioci zakończyły się dość pogodnie. wpadłam bez zapowiedzi, zostałam ugoszczona, chociaż dłuższą chwilę zajęło przekonanie się, że ta ledwo sięgająca stołu pyskata blondyneczka – to ja. fakt, urosłam, włosy ściemniały, gadatliwość w sumie została, ale przecież minęły trzy dekady…

opowieści dziwnej treści o rodzinie skończyły się rozległym plotkowaniem o tych i owych, którzy tacy, a tacy zrobili (lub nie zrobili)

i już tak jest w każdej rodzinie… świetna sprawa, polecam każdemu, chwila relaksu z nowym spojrzeniem na osoby, które przecież doskonale znamy!

i w pewnym momencie dowiaduję się, że moja inna ciocia, to ogólnie wredotką była za dzieciaka i awantury robiła o byle co.

aż najbliższa kuzynka kompletnie nie miała ochoty spędzać z nią wakacji.

– bo wiesz, jak ona robiła awanturę o źle posmarowaną kanapkę? to możesz sobie wyobrazić!

moja gadatliwość spadła do zera, zajęłam się intensywnie czarną herbatą. bo i któż może wiedzieć (na pewno nie ciocia po trzech dekadach nieobecności w moim życiu), że narzeczony mój własny czasami dostaje oczopląsu przygotowując dla mnie kanapkę i sprawdzając, czy aby z każdej strony jest ona wystarczająco obłożona… 🙂

Poszukiwania

ciągną się od x czasu. szukam tych, którzy żyli i już nie, albo żyją i ja nic o tym nie wiem. koresponduję z ludźmi, którzy twierdzą, że są moją rodziną, łapię dokumenty i fragmenty wspomnień, żeby przypomnieć o ludziach, dzięki którym jestem na tym świecie.

pośrednio, ale jednak.

no i dowiaduję się po raz kolejny, że z rodziną najlepiej na zdjęciu, a każda rodzina ma trupa w szafie. więc kontakt nawiązany, linie nam się zgadzają i dochodzi do pokrewieństwa z żyjącymi.

i kłopot, bo jednak trup śmierdzi i kontaktu z jedną z najbliższych części rodziny nie mam na co dzień. a tu się okazuje, że będzie on wskazany – o ile będę chciała się dowiedzieć czegoś więcej.

i co teraz? uprzedzenia do szafy razem z trupem i pogodny telefon do cioci? próbujemy, zobaczymy, jaka będzie reakcja…