Niechcąca krzywda

w gadce z przyjaciółką ta wygadała się, że przypadki życiowe, krzywdzące ją osobiście – występują nagminnie. w każdej postaci. jej samej również. opowieści fajnie się słucha, ale z samopoczuciem gorzej, gdy przypomnę sobie własne przypady/przypały/ka-ta-stro-fy. w większości sytuacji niechcący… zazwyczaj…

w ciągu tygodnia znalazłam cztery nowe, niezidentyfikowane (czas powstania? okoliczności??) siniaki wielkości różnej. ponieważ temperatura odbiega od syberyjskiej – zanotowałam również współczujące spojrzenia przekupek na targowisku. ponadto zrobiłam krwistą botwinkę, odcinając sobie kawałek palca. do dziś nie rozumiem, dlaczego ułomność własna nie kazała mi się stawić w szpitalu na szycie. w końcu ślady rzeźni sprzątałam jeszcze kilka godzin po wydarzeniu.

nie zbliżać się do samochodu (a bez tego ciężko prowadzić), bo kończy się to obiciami, zadrapaniami i łomotem w łokieć.

z bagażnika (taka nowa moda…). czytanie książek kończy się pocięciem palców kartkami. odkurzanie – poobijanymi nogami, bo ta rura plącze się przy maszynie, a sam odkurzacz nabiera dzikich mocy.

zamykanie szafki kuchennej udało się zakończyć na jednym złamanym paznokciu. u ręki. podobnej sytuacji na stopie (a tu szafki nie było) jeszcze nie wyjaśniłam.  zaplątanie się w smycz własnego psa na spacerze się liczy?

i naprawdę się nie staram. to wszystko jest przypadkowe. czy któryś przodek mógłby mi to wyjaśnić?? 

Poszukiwania

ciągną się od x czasu. szukam tych, którzy żyli i już nie, albo żyją i ja nic o tym nie wiem. koresponduję z ludźmi, którzy twierdzą, że są moją rodziną, łapię dokumenty i fragmenty wspomnień, żeby przypomnieć o ludziach, dzięki którym jestem na tym świecie.

pośrednio, ale jednak.

no i dowiaduję się po raz kolejny, że z rodziną najlepiej na zdjęciu, a każda rodzina ma trupa w szafie. więc kontakt nawiązany, linie nam się zgadzają i dochodzi do pokrewieństwa z żyjącymi.

i kłopot, bo jednak trup śmierdzi i kontaktu z jedną z najbliższych części rodziny nie mam na co dzień. a tu się okazuje, że będzie on wskazany – o ile będę chciała się dowiedzieć czegoś więcej.

i co teraz? uprzedzenia do szafy razem z trupem i pogodny telefon do cioci? próbujemy, zobaczymy, jaka będzie reakcja…