klientka: – „ładna miska jeść nie daje!”
przekupka: – „ale z brzydkiej nie smakuje!!”
Miesiąc: Czerwiec 2013
Bieg? Bieg!
przez ostatnie trzy tygodnie jeździłam automatem. to taka skrzynka na kołach, czterech zresztą, okna, drzwi, bagażnik. stanowczo przyzwyczaiłam się do automatycznej skrzyni biegów. jest cudna! jeździłam sobie między-miastowo-miejsko-ulicznie. po prostu.
i przesiadłam się do auta z manualną skrzynią biegów. i zgłupiałam. lewą nogę odstawiłam (!) na bok, prawą usiłowałam wcisnąć wszystkie pedały na raz, o przełączeniu biegów zapomniałam. samochód zwariował momentalnie, dwóch kumpli – mechaników patrzyło z coraz większym zainteresowaniem, a ja dzielnie pokonywałam kolejne centymetry coraz krótszego parkingu. koszmar!
po przełączeniu prztyczka w głowie: biegi!! biegi!! dojechałam do domu. cudnie. mam nadzieję, że takie zaćmienia umysłowe nie będą mi już towarzyszyć.
ja chcę auto z automatem!!
Dziewczynki
stosuję zasadę specjalną przy przechodzeniu przez przejście dla pieszych. mianowicie idę jakkolwiek, bez względu na światła i okoliczności, chyba że… na przejściu razem ze mną stoi dziecko. samo, z dorosłym, obojętnie.
dzieciom nie dajemy złego przykładu i nie pokazujemy, że na czerwonym też można.
no i stoję sobie, jak sierota, patrząc na kilkulatkę, która naprzeciwko również czeka na zielone. rozgląda się, patrzy na swoje butki. ja też czekam cierpliwie, czas mam, luzik. rośnie we mnie duma z własnych postanowień, balonik puchnie, daję dobry przykład przecież!
można to dorzucić do codziennych dobrych uczynków!
balonik pęka w momencie, gdy durna małolata wchodzi na jezdnię na czerwonym, bo znudziło jej się czekać… całe moje poświęcenie na nic… eh…
inny przykład.
wracamy z TŻ spacerem do domu. z naprzeciwka idzie małolata, wzrostem sięga nam chyba do łokcia i się zaciąga. patrzymy bezpośrednio na nią, zadając sobie pytanie zupełnie głośno – czy ona naprawdę pali??
a ona naprawdę zaciąga się pokazowo jeszcze raz, trzymając papierosa fachowo, jak żule spod sklepu i wyrzuca go za siebie. patrzy też na nas bezczelnie. no jej zdrowie, na miłość bosską, ale ona chyba jeszcze u komunii nie była! (nie mam nic do komunii, to raczej próba określenia wieku gówniary).
– ty, ona już w tym wieku jara?!
– ty, ona chyba wygląda, jakby wiedziała o życiu, nie tylko o jaraniu, więcej od nas.
podsumowując:
co za czasy!
nie zmienia to faktu, że dalej chcę mieć córkę.
O męskich zachowaniach
jesteśmy ze sobą blisko. przez wiele lat obok siebie, poznając się i ucząc się wzajemnie swoich zachowań. się, swoje, siebie, aż nie wiem, czy nie za dużo.
wiemy co nas denerwuje, co śmieszy, kto odkłada w które miejsce swoje rzeczy i kto gdzie je gubi, jak reagujemy na zmęczenie i jak odreagowujemy trudności w pracy. porozumienie w każdej kwestii.
trudno inaczej na paru metrach kwadratowych. nawet do kuchni nie jest daleko, żeby o sobie zapomnieć.
para idealna!
dzień czwarty – dalej nie zauważył, że zmieniłam kolor włosów…